Potencjał ludzki, choć od wielu lat wpisany w kategorię kapitału ludzkiego, nad którym pochylają się już nie tylko działy HR w organizacjach, zawsze będzie mi się kojarzył z rozwojem osobistym, rozwojem, który dokonuje się dzięki własnej pracy nad sobą. Podążając w tym kierunku łatwo jednak zamknąć się w myśleniu, że rozwój potencjału leży wyłącznie w moich rękach. A gdyby spojrzeć na temat „out of the box”?
Słów kilka o potencjale jeszcze
Potencjał, to coś co każdy z nas ma i w skrócie można powiedzieć, że to coś, co wychodzi nam najlepiej i przy odpowiednio włożonym wysiłku, możemy być w danej „przestrzeni” najlepsi. Czemu to takie ważne? Z własnego doświadczenia wiem, że jak lubię coś robić, to mogę poświęcić tej czynności więcej czasu niż innym – w pewnym sensie tracąc to poczucie czasu – a efekt bywa genialny! I o to właśnie chodzi. Pracując w korpo i siedząc za biurkiem moją myślą przewodnią – i wierzcie mi,
nie tylko moją – było „Jakby mi się tak chciało, jak mi się nie chce…” Fakt, było to już lata temu, ale
to dojmujące poczucie „beznadzieizmu” sytuacji pamiętam do dziś. Kilka lat później zmieniłam pracę, a moja szefowa nie oszczędzając mnie, rzucała na głęboką wodę, ale takimi słowami, że nawet cieszyłam się na każdy skok. Po roku ciężkiej harówy, czasem nawet do piątej rano, jechałam windą
z prezesem tejże firmy, który po krótkim small talk, spytał wprost: to jak ci się pracuje? I w zasadzie sama się trochę zdziwiłam, jak usłyszałam swoje słowa, że jest naprawdę dobrze. Ciężko, ale jest dużo satysfakcjonujących wyzwań! (jak wysiadłam z windy to moją jedyną myślą było: czy ja naprawdę to powiedziałam??? ) Kiedy myślałam o tej sytuacji przyszła mi do głowy taka refleksja, że oto mój szef, kobieta z wielkim doświadczeniem, wiedzą i mądrością życiową, wiedziała co zrobić, żeby poza żmudną pracą w Excelu zmotywować mnie do pracy. To były spotkania z ludźmi, służbowe, w różnych projektach, wewnętrzne, zewnętrze, ale w otoczeniu. Co z tego wynikało? Mam nadzieję, że to, iż obie byłyśmy zadowolone z naszej współpracy. Ja na pewno!
Szefie – zmotywuj mnie!
No to szybko do sedna, po tym zbyt długo-osobistym wstępie. Dziś szczególnie organizacje potrzebują skutecznych pracowników i skutecznych zespołów. Czasem trudno jest to osiągnąć. Nie zawsze mamy wpływ na dobór ludzi, z którymi przychodzi nam współpracować. A czasem kompetencyjnie zespół-marzenie nie idzie do przodu, coś jest nie tak. Na pewno warto sięgnąć głębiej, niż tylko do twardych kompetencji. Ale przede wszystkim warto sięgnąć do zasobów pracowników – czerpanie z tego źródła wzmacnia ich najmocniejsze cechy i zachęca do działania. Wzmacnianie potencjału uaktywnia atrybuty, w które wyposażony jest każdy człowiek. Pisze o nich Marek Adamiec w swojej książce „Potencjał ludzki w organizacji”: proaktywność przejawiająca się w działaniu i reagowaniu na bodźce z zewnątrz, otwartość na wchodzenie w interakcje z otoczeniem, dopasowanie jako zdolność
do reagowania w odpowiedni sposób w różnych sytuacjach oraz kreatywność czyniąca nasz potencjał nieograniczonym, dzięki zupełnie nowym działaniom. Takie cechy są mile widziane wśród pracowników, bo wnoszą coś więcej niż tylko swoją „twardą” wiedzę. Co zatem zrobić, aby ten potencjał w pracowniku uruchomić? Czy są jakieś sposoby, narzędzia, które manager może wykorzystać? Gdyby ich nie było, zapewne nie padłoby to pytanie. Potencjał lubi dostawać okazje
do wykazania, że istnieje. Mówiąc wprost – dajmy pracownikom sposobność, aby wykazali się swoją inwencją, proaktywnością, aby czuli, że mogą swobodnie decydować i wybierać na drodze
do osiągnięcia celu – oczywiście w pewnych ramach, bo jednak cel jest określony – to rezultat pracy, który jako managerowie chcemy otrzymać. Ważne jest w tym podejściu nastawienie, którego bazą powinno być stwierdzenie, że można „to” zrobić. Narzędzi, z których może korzystać manager, chcący wykorzystać potencjał swoich pracowników jest wiele – mówi o nich literatura tematu, jednak to co mnie przychodzi na myśl w pierwszej kolejności, to pewna mądrość w zarządzaniu, którą
na pewno zdobywa się wraz z doświadczeniem. To pewna uważność i umiejętność dostrzegania
w ludziach ich mocnych stron i chęć wspierania ich rozwoju. Co dostaję jako manager w zamian?
Potencjał pracownika sprzymierzeńcem managera
Wspierając rozwój potencjału osobistego swoich pracowników korzystamy z bardzo mocnego motywatora do pracy. Co więcej charakter tego motywowania jest pozafinansowy, a co za tym idzie – bardzo łatwo dostępny. Co konkretnie daje pracownikowi? Spełnia jego tak ważną potrzebę jaką jest samorealizacja. Człowiek realizujący swój potencjał, korzystający ze swoich możliwości i talentów, doskonalący swoje mocne strony, czuje się spójny, spełniony, akceptuje siebie i otaczający świat, poszukuje nowych rozwiązań, jest otwarty na nowe doświadczenia, chętnie podejmuje działanie i ma poczucie sprawstwa, wpływania na swoje życie. Sprzyjanie samorealizacji daje przestrzeń, stwarza okazje do wykorzystywania tegoż potencjału. Jest to specyficzna motywacja, jednak ogromnie istotna. Znana mi choćby z własnego „podwórka”, gdzie możliwość zrealizowania ważnego projektu, bez dodatkowych bonusów finansowych, z samym faktem podpisania się swoim nazwiskiem, daje mocny sygnał, że człowiek jest ważny w organizacji. Wzmacnia samoakceptację, wiarę w swoje możliwości i daje okazję do docenienia pracownika. To motywator, nad którym warto się pochylić, bo korzyści otrzymujemy po obu stronach.
Autorka : Karolina Nosowska jest coachem i trenerem w HR ACCELERATE